Jakiś czas temu pisaliśmy na linkedin o tym, że pozycja przewodu w końcówce zaciskanej ma olbrzymi wpływ na jakość połączeń zaciskanych. I tak na przykład zbyt krótko odizolowany przewód również jest błędem — dlaczego? Jak uniknąć takiego zaniechania?
Dlaczego zbyt krótko odizolowany przewód należy uznać za błąd?
Stwierdzenie poprawności zakrimpowania dokonujemy na podstawie wzrokowej oceny, a lokalizacja przewodu w końcówce ma na nią wpływ. Dlatego zawsze należy pamiętać o tym, co mówi podstawowa norma PN-EN 60352-2. Wynika z niej, że dla kontaktów nieposiadających uchwytu izolacji odległość między końcem izolacji przewodu oraz końcem łopatek zacisku powinna być wystarczająca, ale nie za duża. Zatem de facto nie mamy jasno określonego standardu, jaka odległość powinna być dla zacisków będących końcem przewodu, ale przyjęło się jednak mówić o odległości do 1 mm. Głównie chodzi o to, by długość zdjęcia izolacji była dostosowana do długości złącza tak, by umożliwić dokonanie kontroli wzrokowej zacisku zgodne z normą. Byłoby niemożliwym ocenić wizualnie poprawność zakrimpowania, gdyby przewód posiadał zbyt krótkie odizolowanie.
Zachodzi pytanie: kiedy mówimy o zbyt krótkim odizolowywaniu?
Sprawa jest prosta — wystarczy spojrzeć na rysunek i porównać zbyt krótko odizolowany przewód w końcówce zaciskanej z prawidłową pozycją przewodu w końcówce zaciskanej. Jak widać, koniec przewodu powinien znajdować się na wysokości przedniej, czyli wejściowej krawędzi łopatek zacisku miedzi, lub może wystawać do max. 1 mm poza łopatki.
Co ciekawe, wg wspomnianej normy producent wiązek czy kabli może tworzyć dodatkowe standardy wewnętrzne pod warunkiem, że spełniają minimalne wymagania podane w normie podstawowej. To znaczy, że w przypadku niektórych producentów możemy spotkać się z wyższymi normami, jednak nigdy nie będzie to wartość poniżej normy podstawowej.
Ponadto wartości zawsze są dostosowywane do konkretnych zapotrzebowań. I tak na przykład dla kontaktów wykorzystujących uszczelki („seal”) koniec żyły może wystawać na odległość maksimum 0,4 mm. Z kolei końcówki zwane „wire end sleeve” (końcówki będące zakończeniem przewodu przeznaczone do montażu śrubowego) — w ich przypadku żyły nie mogą wystawać poza obszar zacisku. A co z końcówkami oczkowymi lub widełkowymi? Tutaj żyły przewodu nie mogą zachodzić na obszar łba śruby, którą dany zacisk będzie przykręcany.
Do czego doprowadza błąd w postaci zbyt krótkiego odizolowania.
Podobnie jak to ma miejsce w wielu innych błędach, również w tej sytuacji w późniejszym użytkowaniu może dojść do zwarcia. To najpoważniejszy w konsekwencjach błąd, do którego nie możemy dopuścić. Jak widzisz, sprawa jest poważna, ale w gruncie rzeczy łatwo można wyeliminować ryzyko powstania tego błędu. Po pierwsze, trzeba być na niego wyczulonym, co ułatwia posiadanie przed sobą małej ściągi — plakatu wzrokowej oceny połączeń zaciskanych. Możesz go znaleźć tutaj 👇

Poza tym warto wspierać się rozwiązaniami, które minimalizują ryzyko powstawania błędu pt. zbyt krótkie odizolowanie. Jeżeli mówimy o małych i średnich produkcjach wiązek kablowych, dobrym asystentem są półautomaty, takie jak ten poniżej.

Długość ściągania izolacji w przedstawionym powyżej półautomacie AI 01 marki Z+F wynosi 3–20 mm. Sami określamy, jaka długość nas interesuje, reszta odbywa się niejako za nas. Na pewno dodatkowym atutem jest fakt, iż urządzenie jest bardzo poręczne, więc można je przenosić z miejsca na miejsce. Więcej szczegółów specyfikacji znajdziesz w linku poniżej 👇

Bądź na bieżąco z cyklem cotygodniowych ciekawostek o nazwie #bezbłędnyponiedziałek — to z nich dowiesz się więcej o tym, jakich błędów unikać, albo za pomocą jakich narzędzi pozbywać się problemów produkcyjnych.